Rejs wzdłuż wybrzeża Polignano a Mare; klify, jaskinie i błękit apulijskiego Adriatyku


Planując wycieczkę do Polignano a Mare, tak jak zawsze starałem się zasięgnąć jak najwięcej informacji na temat tego miasta. Jednak pochłaniając kolejne wpisy na różnych blogach czytałem o tym samym. Kanon tych tekstów najczęściej wyglądał tak: wąskie i jasne uliczki, punkty widokowe, piękny widok na Morze Adriatyckie, sławna ''rybiarnia'' do której musicie pójść, gelato u Martinucci, pomnik Domenico Modugno itd. Wpisy kalka. Pewnie pisane z serca, ale z drugiej strony mało oryginalne.




Nie miałem zbytnio ochoty powielać tego schematu i dzięki Facebookowi (znowu!) oraz jednej z grup poświęconej Italii, trafiłem na informację o organizowanych rejsach wzdłuż bardzo atrakcyjnego wybrzeża leżącego w centralnej części Apulii. Skalistego wybrzeża, bogatego w wiele sięgających kilkadziesiąt metrów w głąb klifu, morskich jaskiń do których nie sposób dostać się lądem. I tak, po nitce do kłębka wszedłem na stronę główną lokalnej firmy ''Dorino gite in barca''. Finalnie był to strzał, nie w przysłowiową “10tkę'', ale coś znacznie, znacznie LEPSZEGO! 



Polignano a Mare oczywiście samo w sobie to ciekawe, piękne i o unikalnej atmosferze miasto, które zdecydowanie warto odwiedzić będąc w tej części Apulii. Wszystkie pozytywy, o których już na pewno przeczytaliście na innych blogach to szczera prawda. Ba! podpisuję się pod nimi moimi obiema rękami i osobiście z miłą chęcią jeszcze raz odwiedziłbym to miasto. Widoki na Adriatyk z punktów widokowych, klimat starego miasta zapadają głęboko w pamięci! Tak samo a może i bardziej zapada Polignano a Mare widziane z poziomu morza i rejs, o którym przeczytacie poniżej. 



Gotowi? No to odbijamy od brzegu! 

Rejs startuje z zatoczki San Vito znajdującej się na północny zachód od starego miasta. Jeśli nie chce wam się przejść tych kilkudziesięciu minut pieszo spod dworca, to ciekawą opcją będzie na pewno skorzystanie z Ape czyli trójkołowca. W kilkoro osób koszty takiej podwózki są na prawdę niskie. Na miejscu możecie po prostu podejść do obsługi i zapytać o wolne miejsce na najbliższy rejs. Najlepiej jednak zrobić sobie wcześniejszą rezerwację na konkretną godzinę. Kontakt przez Whatssappa z firmą jest szybki, bardzo pomocny i bezproblemowy. Z uwagi na zmienną pogodę możecie nawet dowolnie zmienić sobie datę rejsu. Zawsze to lepiej mieć czyste niebieskie niebo i spokojne morze, prawda? Pamiętajcie tylko by tego nie robić za ''pięć dwunasta''. Najlepiej rano. Jeśli nie znacie włoskiego to i bez tego się porozumiecie, gdyż obsługa zna język angielski.
  

''Dorino gite in barca'' to lokalna firma z blisko 30 letnim stażem na rynku, która jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w rejonie Polignano a Mare zajmujących się komercyjnymi rejsami. Firmę w 1993 roku założył tytułowy messere Dorino, którego pasją od dawna było morze i spelologia. Wszczególności występujących w okolicach Polignano a Mare morskich jaskiń, do których dostać się można jedynie drogą morską. Tych zaś na odcinku wybrzeża między miejscowościami Cozze - na północy i Lama di Torre Incina - na południu jest ponad 60! Powstały one na skutek procesów krasowienia oraz erozji, czyli po prostu niszczącego działania wody morskiej oraz wiatru. Jest to proces ciągły zatem trwa właśnie i TERAZ!



Interes Panu Dorino z miejsca wypalił i do dziś cieszy się sporą popularnością wśród turystów odwiedzających miasto, w którym urodził się twórca i wykonawca sławnego ''Volare! (Nel blu dipinto di blu)" czyli nie kto inny jak Domenico Modugno. Nota bene laureat nagrody Grammy w 1959 roku za ww. utwór, w kategoriach: Najlepsza piosenka i najlepsze nagranie. Firma messere Dorino to Idealny przykład, gdy pasją można zarabiać na życie. 90-minutowy rejs wzdłuż kilkudziesięciometrowych poszarpanych, wapienno-kredowych, tufowych klifów wybrzeża Polignano a Mare to mieszanka wiadomości z kręgu: historii, przyrody, kultury Poliganese, tutejszych ''miejskich legend'' oraz geologii. Całość okraszona jest typowym włoskim humorem kapitana, co na pewno można uznać za spory plus. Intensywność oraz ilość wiadomości na temat wszelakich atrakcji tego rejsu jest całkiem spora, ale podejście firmy i przekaz informacji jest tak nam podany, że chłonie się je niczym gąbka - ta sama co kilkanaście metrów pod powierzchnią błękitnego Adriatyku, nad którą właśnie przepływamy ;) Przekazywane nam różne ciekawostki nie nudzą się i są po prostu przystępnie ''opakowane'' i przedstawione. Dobrym przykładem na to niech będzie moment na filmiku, podczas wpłynięcia do Jaskini Gołębi i stwierdzenie kapitana czemu akurat dla niego to miejsce nazywa się jaskinią zakochanych 😄Tak dla informacji, istnieje opcja wynajęcia rejsu z kapitanem, który mówi po angielsku. Z tego powodu płynąłem właśnie z Nicolasem. Także jeśli akurat włoskiego nie znacie na tyle dobrze to warto poprosić by to właśnie z nim wybrać się w rejs.
  


Co podczas tego rejsu można zobaczyć? Zaraz po wypłynięciu z zatoczki San Vito po prawej stronie ukaże się naturalny taras widokowy Pietra Piatta oraz Scolgiera del Lungomare Modugno, gdzie z perspektywy morza zobaczyć można pomnik Domenico Modugno. Jeśli będziecie mieć trochę szczęścia to może uda Wam się także zobaczyć śmiałków skaczących z wysokiego klifu do morza. Jest to nielegalne ale chętnych gdy akurat przebywałem w tym miejscu nie brakowało. Pietra Piatta to także popularne miejsce stanowiące scenerię częstych tutaj sesji ślubnych. Widoki z tego skalnego tarasu są fenomenalne, więc ten fakt jest zrozumiały. Następnie kapitan podpływa łodzią na wysokość popularnej plaży Lama Monachile. Obraz z poziomu morza podobnie jak z punktu widokowego Terazza Santo Stefano jest z kategorii tych, które trudno wymazać z pamięci ... Z lewej strony wysoki klif zwieńczony kamienicami, gdzie w otwartych oknach suszy się pranie, w dole zaś błękitny Adriatyk a nieco dalej w stronę miasta zatoczka zakończona kamienistą plażą - bella vista!  


Co do Terraza Santo Stefano, polecam przyjdźcie tutaj w porze zachodu słońca. Te kolory i światełka, których przybywa z każdą chwilą wraz z coraz niżej zachodzącym słońcem! Splendida vista! Na tarasie mieści się lokal z dość przystępnymi cenami. To dobre miejsce na aperitivo z przepięknym widokiem. Warto też nadmienić, że dokładnie tutaj odbywają się raz do roku bardzo widowiskowe zawody z cyklu Red Bull Cliff Diving, gdzie z platformy zbudowanej na balkonie Terazza Santo Stefano zawodnicy skaczą do morza z wysokości 27 metrów! W tym roku zawody odbywają się 19 lipca. Całkiem fajna opcja i warta przemyślenia by włączyć ją do swojego planu. Ktoś się skusi? 😃



Tuż za plażą Lama Monachile znajduje się majestatyczny, szeroki na kilkanaście metrów otwór w klifie. Nad nim zaś wznosi się zabudowa starego miasta i kręcący się po wąskich uliczkach mieszkańcy oraz turyści! Jest to wejście do pierwszej groty podczas tego rejsu i zarazem jednej z największych w tej części wybrzeża Apulii. Grotta dell' Ararcivescovado (Jaskinia Arcybiskupstwa) czasem nazywana jest Grotta dell' Cattedrale. Już samo wejście do jaskini jest bardzo malownicze. Składa się z dwóch łukowatych otworów; większego centralnego i mniejszego po jego lewej stronie. Jaskinia robi spore wrażenie swoimi rozmiarami, a po wpłynięciu w jej głąb podziwiać można krystalicznie czystą wodę. W górnej części wnętrza widać linię osadu w kolorze zielonym, która obrazuje dawny poziom Morza Adriatyckiego. Wypływając już z jaskini koniecznie spójrzcie za siebie....




Płyniemy dalej. Na kolację w jednej z najbardziej luksusowych, romantycznych, rozpoznawalnych i zarazem najdroższych restauracji na świecie większości z nas pewnie nie stać. Dzięki Dorino możemy jednak wpłynąć do wnętrza jaskini i jednocześnie na ''tyły'' owej, mieszczącej się w Grotta Palazzese niezwykłej restauracji. Jaskinia ta podobnie jak poprzedniczka do małych kubaturowo nie należy. Po wpłynięciu do jej wnętrza zobaczyć można rozstawione stoliki czekające na klientów gotowych wydać około 200 € za kolację ;) Poczekam zatem, aż będą na Gruponie ;) Ja zapłaciłem natomiast 25 € za rejs i podjadałem taralli o smaku extra virgine, które kosztowało ''grosze'' i też było zajebiście ;) Z ciekawostek historycznych można wymienić jeden, ale kluczowy fakt. Dawni władcy Polignano a Mare - rodzina Leto rządząca w latach 1713 do 1794 r. Włączyli jaskinię do majątku swojego pałacu. Stąd zapewne wzięła się nazwa jaskini i restauracji zarazem. Natomiast z ciekawostek bliższych naszych czasów - jej właściciel w 2019 roku musiał zapłacić sporą karę finansową. Chodziło o serwowanie potraw wątpliwej jakości. Kontrola wykonana przez straż przybrzeżną wykazała szereg uchybień. Między innymi przyczepiono się do ogólnych warunków sanitarnych przechowywania żywności, używania produktów po dacie przydatności i bez niezbędnej dokumentacji. Cóż mimo to, wielu uważa, że właśnie Grotta Palazzese to ta najpiękniejsza i najbardziej wartościowa z wszystkich morskich jaskiń leżących na apulijskim wybrzeżu. Kwoty rachunków sprawiają, że to na pewno ta najbardziej dochodowa 😉 Ale czy najpiękniejsza? 




Kolejna jaskinia na horyzoncie! Grotta Ardito została nazwana na cześć księdza Don Giuseppe Ardito. Do niedawna korzystali z niej mieszkańcy dzielnicy Pozziglioni. Wybierali się oni chętnie w to miejsce oddając się relaksowi, jednakże dziś plażowanie nie jest już możliwe. Powodem tego jest zawalenie się wapiennych schodów, które prowadziły na dół. Na ścianach tejże jaskini do dziś zachowały się pochodzące z XVIII w. cenne inskrypcje wykonane podobno przez samego Giuseppe Ardito. Jedna z inskrypcji głosi ''Nie bój się, nie schodzisz do piekła, ale zamiast tego wybierasz się w bardzo przyjemnego miejsca do pływania i opalania''.  



''Miejska legenda'' o pustelniku żyjącym na wyspie. Mniej więcej po wypłynięciu z pierwszej jaskini moją uwagę zwrócił masywny i płaski skrawek lądu oraz zainstalowany na nim żelazny krzyż. Dawniej ta kamienista wyspa nosiła nazwę San Paolo, dziś - Scoglio dell'Eremita (Skała Pustelnika). Nowa nazwa wywodzi się z przekazywanej z ojca na syna ''miejskiej legendy'', od przebywającego prawdopodobnie w XI w. pustelnika, który przywędrował z Ziemi Świętej do Apulii głosząc ewangelię. Eremita na wyspie żył w samotności przez 30 lat a swój czas przeznaczał głównie na kontemplację. Na co dzień żywił się min. rybami, które przekazywali mu miejscowi rybacy oraz jeśli zaznał pragnienia - deszczówką. Krzyż, który tak zwrócił moją uwagę bynajmniej nie stoi w tym miejscu ku czci owego pustelnika. W 1901 r. zainstalowano go tutaj by upamiętnić setną rocznicę śmierci San Vito (Św. Wita) męczennika pochodzącego z Polignano a Mare. Obecnie ta skalista wyspa jest strefą ochronną i zarazem domem dla mewy korsarskiej. Pięknego i rzadkiego gatunku jednego z najpiękniejszych mew w Europie. Mewa ta charakteryzuje się smukłym ciałem, małym rozmiarem, bardzo jasnym upierzeniem i koralowym dziobem z czarną końcówką. 




Źródło: https://www.polignanoamare.eu/index.html

Kolory Polignano a Mare. Charakterystyczne i typowe czerwono-zielone gozzi, czyli łódki rybackie w kolorach Polignano a Mare oraz domek trullo tym charakteryzuje się Cala Sala (Port'alga) czyli przedostatni przystanek tego rejsu. 


Piękne zakończenie. Zbliżając się do Torre Incina, ostatnim etapem wycieczki jest Grotta dei Colombi. Nazwa pochodzi od gołębi, które upodobały sobie to miejsce pod budowę swoich gniazd. Jest to dla mnie najpiękniejsza ze wszystkich jaskiń, które widziałem podczas tego rejsu! Te kilka otworów w skalnym suficie przez które widać błękitne niebo i przez które wpada światło do wnętrza jaskini - o to powód CZEMU! Jeden z mniejszych otworów przybiera nawet kształt serca, co tylko podkreśla romantyczny klimat Grotte dei Colombi. W tej jaskini można zatrzymać się na dłuższą chwilę i zażyć kąpieli w tym pięknym miejscu z krystalicznie czystą wodą. Jeśli szukacie oryginalnej miejscówki na oświadczyny? ... voila!  



Zatem, jeśli będziecie przebywać w Apulii, na waszej liście znajduje się Polignano a Mare i macie luźne 25 € nie zastanawiajcie się! Warto skorzystać z tej opcji by pozwiedzać tamtejsze jaskinie, spędzić ten czas na morzu no i zobaczyć jak z poziomu Adriatyku prezentuje się Polignano a Mare. Zdecydowanie warto!






Poniżej zostawiam wam namiar na stronę FBkową ''Dorino gite in barca'' oraz na opinie zamieszczone na portalu Tripadvisor. Koszt standardowego 90-minutowego rejsu za osobę dorosłą to 25 €. Dzieci w wieku 6-11 lat - 15 €, natomiast do 5 roku życia za darmo. Osoby niepełnosprawne zapłacą 15 €. Standardowe rejsy rozpoczynają się w godzinach: 10:00, 11:30, 13:00, 14:30, 16:00, 17:30. Jeśli akurat będziesz w Polignano ze znajomymi i będzie was 6 osób, istnieje możliwość wydłużenia rejsu. 4 godziny to koszt 450 €, 6 godzin 600 €, 8 godzin 700 €.
Przekonani ? 😉

Komentarze

  1. Gdyby nie to jakie samopoczucie mam pływając na łódce to czułabym się zachęcona do wydania 25 euro :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerabiałam i to nie dla mnie. Zwiedzanie nie wchodzi. Największa jednostka pływacka to kajak i pływanie rzeką lub jezioro z lustrem wody, które nie drgnie ;-) Wierze, na słowo i nie muszę się wysilać bo wiem, że z poziomu wody ląd wygląda inaczej i ma swoje piękno.

      Usuń

Prześlij komentarz

Często czytane

Czy warto przyjechać do Trapani?

Paphos: historia, co zwiedzić, gdzie zjeść