Sciacca - sycylijska opowieść cz.1




Wychodzę z ładnie odnowionej sieni najbardziej okazałego budynku w okolicy, który znajduje się w zabytkowej części miasta. Pięknie odnowiona kamienica w barokowym stylu podkreśla wyjątkowość tego miasta. Kiedyś tu mieścił się XVIII wieczny pałac Palazo Lazzarini a duża brama (portone) która była także wjazdem dla karet bogatego właściciela pałacu, w towarzystwie 4 doryckich kolumn wspierających balkon z pięknie okutą balustradą tworzą właśnie te piękne wejście do apartamentu. Zamykam ciężkie, duże zabytkowe, ponad sto pięćdziesiąt letnie drewniane drzwi. Zakładka po drugiej stronie opada. Zakładam okulary przeciwsłoneczne, uśmiech na twarzy sam się momentalnie pojawia. Promienie słoneczne doładowują mnie. Czuję jak endorfiny już zaczynają działać!





Przechodzę leniwie na drugą stronę wąskiej ulicy. Mijają mnie skutery na które nie zwracam już uwagi. Prowadzącym też raczej moja osoba na jezdni nie przeszkadza. Mijam obcą mi signiorę mówię z odwzajemnieniem i uśmiechem buongiorno !!! Po drugiej stronie ulicy znajduje się moja ulubioną kawiarnia La Cantunera. Całkiem zwyczajna, normalna, skromna. Nawet budynek, z którego na większej jego powierzchni elewacji odpada tynk odsłaniając cegły niczym na pierwszy rzut oka nie zachwyca. Na drugi, szybko już sobie uświadamiasz, że ten fakt ma inne zalety. Prawdziwość. Tutaj obchodzę swój mały rytuał, codziennie piję świetne i pobudzające espresso. Swoją drogą chyba najlepiej wydane 1 euro i 50 centów w tej chwili na świecie! Podchodzę do lady <Zapach świeżo parzonej kawy już unosi się po lokalu> zamawiam, jak tradycja nakazuje swoje espresso. Zasiadam przy stoliku na zewnątrz. Pogoda zachęca do zwiedzania a najlepiej zacząć je od filiżanki mocnej, bardzo mocnej małej czarnej. W planach była też plaża, ale tegoroczne lato w drugiej połowie sierpnia na Sycylii jest dziwne. Brak większych upałów, słońce chowające się za chmurami to nie rzadkość, a przelotny deszcz zdarza się codziennie przez kilka dni z rzędu. Dzisiaj nie jest za upalnie a od czasu do czasu schładza lekki letni wiatr, jest przyjemnie!  Siedzę i czekam cierpliwie, ze spokojem pod kremowym parasolem na swoje zamówienie. Spoglądam na ulicę a tam bez zmian, dzień jak co dzień, te same obrazki: stylowa Vespastara, ale zadbana 500tka, kolejna Vespa tym razem już mocno zaniedbana, leciwe i obdrapane Punto, Piaggio, które najpierw się słyszy a potem widzi, czasem ktoś przejedzie cabrio no i co oczywiste melodyjny język włoski, przekrzykujących się ludzi po obu stronach ulicy. A nieco trochę w oddali widać grupkę starszych messere, którzy codziennie przesiadują pod bukmacherem popijając espresso.  








Rozglądam się dookoła ogródka. Wszystkie pozostałe miejsca są wolne. Kelnerka donosi zamówione espresso, z radia przygrywa "Tu sei Bella" Biagio Antonaciego. Jest klimat! Po tych kilkunastu dniach mam już spore wyobrażenie o tym mieście i już co nieco mogę wam o nim powiedzieć. Masz wolną chwilę? proszę miejsc jest pod dostatkiem! Zamów co tylko chcesz, zajmij miejsce i zapraszam na podróż po pięknej Sciacca !   

















Nie spotkałem tutaj tłumów podchmielonych Brytyjczyków, głośnych Niemców, wszędobylskich Rosjan, tłumów Azjatów robiących wszystkiemu zdjęcia czy rzecz jasna sporej liczby naszych rodaków. Spotkasz za to w przygniatającej liczbie prawdziwych i rodowitych Sycylijczyków oraz przybywających na urlopy głównie z północnych Włoch mieszkańców Półwyspu Apenińskiego. Jeśli chcielibyście pozwiedzać tutejsze okolice to blisko stąd jest do dużych miast zachodniego wybrzeża Sycylii, blisko stąd także na prowincję i do ważnych starożytnych ośrodków kultury. Podobnie jak większość sycylijskich miast także i rodowodu tegoż musicie szukać głęboko w historii starożytnej Trynaklii. Sięgając wieki wstecz nazwa miasta pochodzi z języka saraceńskiego i dawniej brzmiała ona Xacca.  Nazwa ta oznacza po arabsku wodę i nie jest to nazwa zupełnie przypadkowa. Otóż od wieków Sciacca słynęła z występujących tutaj, głównie na górze Monte Cronio i jej okolicach, źródeł termalnych. Aby dzisiaj z nich skorzystać zapytać musicie tutejszych mieszkańców o ich dokładną lokalizację. Masowa turystyka tutaj nie dotarła jeszcze na większą skalę. Co prawda w mieście znajduje się kompleks basenów, które dawniej były zasilane wodami termalnymi, ale obecnie jest on nieczynny. Z resztą wjeżdżając do miasta i ten fakt, że występują tutaj lecznicze źródła termalne oznajmia nam znak Sciacca Terme. Na początku dziwiło mnie to, że kompleks basenów jest nieczynny, ale może za tą sytuacją stoi pewna organizacja, której podobno już nie ma i która od dawna kojarzona jest z Sycylią?  





Sciacca nie leży na utartym turystycznym szlaku, co jest według mnie ogromną jego zaletą, gdyż dzięki temu w ekspresowym tempie zabsorbujemy tutejszy sycylijski klimat co skutkuje zachowywaniem się jak tutejsi mieszkańcy. W sumie już od pierwszych chwil spędzonych w Sciacca bardzo wyraźnie odczułem panujący tutaj klimat. Wszystko to poprzez Ferragosto, czyli bardzo huczne święto, które odbywa się co roku w drugiej połowie sierpnia. Jako że apartament ulokowany był w ścisłym centrum miasta już na dzień dobry poczułem klimat wąskich sycylijskich uliczek. W związku z obchodzonym świętem miasto zostało zamknięte dla ruchu samochodowego i wjazd do niego był uniemożliwiony. Powodem tego była tradycyjna procesja towarzysząca temu świętu. Uroczysty przemarsz świętej figury Matki Boskiej noszącej przez bosych rybaków początek miał w Basilica Madonna del Soccoroso inaczej nazywana tutaj Chiesa Madre. Natomiast koniec procesji miał miejsce w pobliskim porcie.  


Jedyną opcją by dostać się pod apartament był przejazd wąskimi uliczkami na których po obu stronach rozłożone były dodatkowo liczne stragany. Przebić się też należało przez tłumy spacerujących ludzi wspomnianymi już oczywiście wąskimi uliczkami. Nie zabrakło też jazdy pod zakaz ;) Samo zaś Ferragosto Sciacca to liczne koncerty, które odbywały się każdego wieczora i trwały do około godziny 1. W dniu przyjazdu dzień święta sfinalizowany był efektownym pokazem fajerwerków, który podziwiałem w okolicach portu popijając lokalne sycylijskie piwo rzemieślnicze z browaru Epica <Lokal nazywa się Mastro Malto i jeśli czyta to fan takiego piwa to już wiesz, gdzie masz wbijać na dobrego krafta!> Podczas obchodów Ferragosto na ulicach wszystkie bary, kawiarnie, sklepy, puby, lokale serwujące paninogelaterie czy pizzerie notowały większy zysk niż zazwyczaj, gdyż do miasta z pobliskich miejscowości także tłumnie zjawiali się tamtejsi ich mieszkańcy. Miasto na ten czas udekorowane było święcącymi ozdobami w postaci kolorowych łuków zamontowanych nad ulicami co wieczorem na pewno dodawało urokowi.   




Spędzając każdy kolejny dzień w Sciacca poznawałem miasto coraz bardziej, gdyż kręte i wąskie uliczki starego miasta tworzące istny kremowo-żółty pochodzący od koloru budynków labirynt potrafiły czasem nieco zdezorientować, ale koniec końców, efektem tego było lepsze poznanie samego miasta. Można było dzięki temu trafić na wiele urokliwych zakątków czy napotkać ciekawe i piękne ozdoby w postaci ceramicznych kafelek, doniczek czy choćby ozdób elewacji kamienic i ich balkonów. A takich miejsc jest tu nie mało. Również tutejsze sklepy, które w swoim asortymencie posiadają ceramiczne pamiątki, wystawiane są często na zewnątrz co dodatkowo upiększa okolicę.   










I tak dzień po dniu, tak zwyczajnie przemieszczając się po mieście byłem otoczony prawie na każdym kroku ciekawymi pochodzącymi głównie z epoki baroku zabytkami czy blisko mającymi dwieście lat mniej lub bardziej dobrze zachowanymi kamienicami. Wszystko to znajduje się na starym mieście, które dodatkowo otoczone jest starymi, ale dobrze zachowanymi, pamiętającymi dawne czasy murami obronnymi.  By dostać się do miasta można przejść przez trzy istniejące do dzisiaj bramy wjazdowe. Najmłodsza pochodząca z XVIII wieku to Porta Palermo, posiadająca ogromne i ciężkie wrota, druga brama to pochodząca z XVI wieku Porta San Calogero i najstarsza przez którą wchodziło się na stare miasto Porta San Salvatore <Zapamiętajcie osobę San Calogero>  Sciacca nie jest wyjątkiem i podczas całej historii na przestrzeni wieków przechodziła przez panowania imperiów grekówkartagińczyków, rzymian i arabów, które w spadku po sobie pozostawiły i wywarły wpływ na wiele dziedzin ówczesnego życia z kulturą, kuchnią czy architekturą na czele. W tutejszej plątaninie wąskich uliczek zabytkami na które warto zwrócić uwagę to przede wszystkim kościoły oraz barokowe pałace. Większość już nie pełni jednak swoich pierwotnych funkcji. Warto nie mniej wstąpić przede wszystkim np. do Basilica di Santa Maria del Soccorso oraz do Chiesa di Santa Margherita. 



Porta San Salvatore



Porta Palermo


Porta San Calogero

Bazylika, którą zaprojektował Isidoro Incisa pochodzi z XII wieku, oddano ją do użytku w 1108 roku. Założyła ją córka hrabiego Rogera, Giuletta la Normanna. Ten zbudowany w romańskim stylu sakralny budynek liczący dzisiaj niemal tysiąc lat! to główny kościół miasta. W ciągu dziesięciu wieków bazylika przechodziła oczywiście liczne remonty czy adaptacje pod panujący w danej epoce styl architektoniczny oraz ulegała także upodobaniom panujących wtedy w tej części Sycylii imperiom bizantyjskiego, normańskiego, aragońskiego i hiszpańskiego. Wygląd bazyliki ulegał do czasów współczesnych datowanych na połowę XIX wieku. Obecnie wygląd bazyliki łączy cechy pochodzące z epoki baroku i renesansu.  Warto zwrócić uwagę na trzy rzeźby umieszczone w niszach elewacji nad trzema frontowymi wejściami. Wszystkie rzeźby pochodzą z 1541 roku, wyszły spod dłuta Giandomenico i Antonio Gagini'ch i przedstawiają kolejno Świętą Marię Magdalenę, Apostołów Świętego Piotra oraz Świętego Pawła.  Po obu stronach wejścia centralnego widnieją kolumny drugiego rzędu. Spoglądając wyżej znajduje się ozdobiony zwojami witraż, nad którym znajduje się trójkątny tympanon. Szczyt budowli wieńczy wykuty z żelaza krzyż a z lewej stronie bazyliki mieści się jedyna kościelna dzwonnica. Nad bocznym wejściem oznaczonym schodami od strony ulicy Corso Vittorio Emanuele i również w niszy, znajduje się posąg San Calogero <Tak to ten sam jegomość od nazwy jednej bram wjazdowych miasta. O tym messere dalej nieco później> Całość okolicy tego wejścia uzupełnia znajdująca się pod schodami fontanna w towarzystwie kilku palm. Natomiast lewe wejście bazyliki od strony Vicolo Duomo zdobi rzeźba San Giovanni Battista <O tym zaś messere usłyszycie jeszcze później> W środku bazyliki na suficie znajdują się pochodzące z 1829 roku freski autorstwa Tommaso Rossiego i przedstawiają one sceny biblijne. Sufit nawy głównej w centralnej jego osi przedstawia zapożyczone motywy z Apokalipsy - Tron Boga i Niebiański Dziedziniec. Dalej po bokach widzimy na dziesięciu polach sceny z życia Świętej Marii Magdaleny.  






Po drugiej strony bazyliki na Corso Vittorio Emanuele znajduje się biuro turystyczne. Rozpoznacie je po tym, że przed frontem biura stoi zaparkowane charakterystyczne kolorowe autko, którym możecie wybrać się w wycieczkę po mieście. A z tutejszych sklepów powinien was zainteresować asortyment pamiątkowy lub kolorowa ceramika. Natomiast skręcając w stronę morza po krótkiej chwili ukażą nam się takie o to piękne widoczki.  











Wizytę w Chiesta di Santa Margherita możecie połączyć z późniejszym zagoszczeniem w pobliskiej pewnej dobrej pizzerii, o której przeczytacie nieco później. Ten pochodzący z XV wieku kościół znajduje się na Piazza Carmine przy ulicy Via Incisa, tuż obok innego kościoła Chiesa del Carmine i w pobliżu bramy San Salvatore. Kościół założył Eleonor z Aragonii w 1342 roku. W 1594 roku zakończono jego znaczną przebudowę, której fundatorem był zamożny kataloński kupiec Antonio Pardo, któremu przypisuje się miano drugiego założyciela kościoła. Z zewnątrz raczej niczym nie zachwyca poza fasadą i portalem w stylu gotyckim tuż nad wejściem. W środku podziwiać możemy pochodzące z 1624 roku podkreślające barokowe wnętrze stiuki i inne dekoracje, których twórcą był Orazio Ferraro.  







Przebywając codziennie na Ruccera czyli starej części miasta byłem gościem małej kawiarenki na rogu Piazza A. Scandaliato - serce miasta - z Vicolo de Stefani. Serwują tam świetną granitę, która rewelacyjnie sprawdza się, jeśli szukacie czegoś na ochłodzenie i czegoś lokalnego. Ja zasmakowałem w smaku al limone, niby nic nowego, bo smak limonki niczym nowym nie jest dla podniebienia, ale ta konsystencja tego deseru, aromat! plus smak limonki! urzekł mnie od pierwszego liźnięcia patyczka z porcją deseru!!! delizioso!!! Ale nie tylko zamówicie tutaj granitę, bo wybór był spory pomiędzy różnego rodzajami tradycyjnymi sycylijskimi pysznymi słodkościami. Raz nawet z ciekawości zamówiłem moją granitę w bułce! Także jeśli będziecie kiedyś w Sciacca to zapamiętajcie - bar Santangelo świetna granita, polecam! 




Spacerując po wspomnianym wcześniej Piazza A. Scandaliato doskonale zobaczycie jak położona jest Sciacca. Widoczne wzniesienie nad miastem od strony wschodniej to góra Monte San Calogero, jest to druga nazwa po wspomnianej wcześniej Monte Cronio na szczycie której znajduje się Basilica Santuario S. Calogero. Z tarasu widokowego tamtejszej bazyliki rozchodzi się natomiast wspaniały widok na panoramę miasta, port i na błękitne Morze Śródziemne, graniczące od zachodniej strony z Sciacca.  







Wracając na główny plac miasta to zobaczycie pomimo oczywistego bella vista na mare, że murek po lewej stronie Piazza A. Scandaliato ozdobiony jest jakimiś herbami. Na każdym słupku znajduje się jeden i jest ich tu w sumie kilkanaście. Są to identyfikatory zasłużonych rodów szlacheckich zamieszkałych dawniej w Sciacca. Warto w tym miejscu zrobić sobie spacer i przyjrzeć się zamieszczonym emblematom a z tablicy informacyjnej możemy dowiedzieć się pewnych informacji o tych rodzinach. Jeśli nie znacie włoskiego to żaden problem wystarczy, że włączycie sobie aplikację Tłumacz Google, zrobicie uno foto i za chwilę otrzymacie jako takie tłumaczenie, ale sens zrozumiecie <Mi pomogło przy pisaniu tego wpisu :D> Na przykład. Famiglia Caltagirone przybyła do Sciacca w 1220 roku z Francji, gdzie uważana była za bardzo szlachetną. Poprzez działalność Federico II dorobił się on funkcji sekretarza Sciacca. Ale jego działalności wykraczała dalej niż mury miasta i na jego cześć i od nazwiska famigli Caltagirone nazwano miasto leżące dzisiaj w prowincji Katania. Famiglia Campolo zanim osiadła w Sciacca rezydowała w Wenecji. podobnie jak poprzednia rodzina Caltagirone tak i ta była bardzo prominenta i szlachecka. W późniejszych dziejach famiglia ta otrzymała tytuł baronów. 










A stąd blisko do kolejnych miejsc, które warto odwiedzić. Po przeciwnej stronie placu, tuż za zasłaniającymi, rozłożystymi platanami i przejściu przez Corso Vittorio Emanuele mieści się Ex Collegio Dei Gesuiti czyli byłe kolegium, gdzie uczono i przygotowywano przyszłych jezuitów. Kolegium wzniesiono w 1613 roku a założycielem był Giovani Battista Perollo <Kolejna importante persona> Późnorenesansowy budynek spełniał swoją funkcję do 1767 roku, kiedy to na rozkaz nowego króla Sycylii - Ferdydanda IV z dynastii Burbonów kolegium jezuickie zostało zlikwidowane. W następstwie tych wydarzeń budynek przejęło państwo, następnie zarządzane było przez miasto, gdzie służyło wyłącznie w celach edukacyjnych. Obecnie znajdują się tutaj różne urzędy miejskie.










Po wyjściu na Corso Vittorio Emanuele, gdy skręcicie w prawo dotrzecie do skrzyżowania z Via Roma. Warto tu skręcić z trzech powodów. Pierwszy - zaraz za skrzyżowaniem po lewej stronie znajduje się klimatyczny zaułek i jego okolice do którego koniecznie trzeba zajrzeć.  














<Ładnie co?> Drugi - bankomat, z którego wypłacałem pieniądze. Więc jak ktoś posiada walutowe konto to już wie, gdzie może wybierać bancnote z bancomat. Trzecim powodem by skręcić Via Roma jest z kolei znajduje się tutaj jeden z najpiękniejszych kościołów ze względy na swoją świetność, elegancję i wspaniałość architektury - Chiesa del Collegio który został wzniesiony w miejscu dawnego pałacu należącego do Giovanni Bautistty Perolliego <Potwierdzenie statusu szychy w mieście> Kościół ten oddano do użytku w 1626 roku, lecz prace wykończeniowe trwały w nim do połowy XVIII wieku. Chiesa del Collegio poświęcony jest św. Janowi Chrzcicielowi a  wzniesiono go w hołdzie  Giovanni Bautistty Perolliego <No wypadałoby :D>  który sfinansował budowę tego kościoła oraz pobliskiego Collegium Gesuiti <dzisiaj pewien Ojciec dyrektor z Torunia za podobne gesty zupełnie inaczej jest odbierany publicznie, czasy się zmieniają i mamy na to dowód ;)> W środku świątyni tuż za głównym ołtarzem znajdują się trzy obrazy.  Środkowy na dużym płótnie przedstawia Jana Chrzciciela pędzla znanego włoskiego malarza, rysownika epoki baroku i żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku - Domenico Zampieriniego znanego pod pseudonimem Domenichino. Po bokach prezbiterium znajdują się pozostałe dwa obrazy datowane na 1850 rok pędzli Giovanniego Patricolo i Giuseppe Velasco. Z lewej strony - ''Ścięcie św. Jana Chrzciciela'', po prawej - ''św. Jan Chrzciciel Kąpiący Jezusa''. Poza tym wnętrze kościoła zawiera jeszcze wiele innych cennych sakralnych eksponatów o historycznej i artystycznej głębi. Są to relikwie, rzeźby, posągi czy obrazy. Lokalnym rzemieślnikom przypisuje się za to znajdujące się tutaj płaskorzeźby czy dekoracje w stylu rokoko. Chiesa del Collegio to także miejsce pochówku jezuitów i wielu innych znamienitych osobowości na czele z jego fundatorem.









Część drugą znajdziecie tutaj: Sciacca - sycylijska opowieść cz. 2

Za pomoc w tworzeniu tego wpisu dziękuję Pani Joannie Gałeckiej za udostępnienie części zdjęć. Tekst powstał w oparciu o informacje zawarte na poniższych stronach:


http://www.sciacca.it/
http://www.guidadisciacca.it/
http://www.virtualsicily.it/
http://www.vivisciacca.com/

Komentarze

  1. Dostajesz ode mnie symboliczny medal "zasłużony dla miasta Sciacca" za promocję tegoż miasta wśród turystów. Jeśli do Sciacca to tylko z Tobą. Mogę prosić o namiary na Twój osobisty palazzo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzięki :) ten apartament nie jest już w ofercie ale są inne. Namiar zostawię w 2 lub 3 części ;)

      Usuń
  2. Ciao Krzysiek. Świetny artykuł super zdjęcia. Bardzo fajnie opisales Sciacce historia rzeczywistość super interpretacja. Podzielę się artykułem że znajomymi. Canoli con ricotta czekają na Ciebie. Pozdrawiamy z ciepłej Sciacci - Agnieszka i Calogero😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehehe dzięki :) następnym razem odbiorę ! :))))))

      Usuń

Prześlij komentarz

Często czytane

Czy warto przyjechać do Trapani?

Paphos: historia, co zwiedzić, gdzie zjeść