Skansen wiatraków - Zaanse Schans


Po kilkumiesięcznym pobycie w regionie Zaanstreek i namalowaniu wówczas 24 obrazów, zafascynowany tutejszymi widokami, sławny francuski malarz Claude Monet mawiał ‘’Mógłbym o wiele, wiele więcej’’. Tak i wy o wiele, wiele więcej (niż pewnie sami wiecie) możecie dowiedzieć się o kulturze Holandii odwiedzając skansen Zaanse Schans. 



Ostatni raz odwiedziłem Holandię na przełomie czerwca i lipca 2016 roku. Była to już któraś z kolejnych moich wizyty w tym kraju i chciałem poza Amsterdamem, który już dosyć dobrze znałem zobaczyć coś czego jeszcze okazji nie miałem. Wybór padł na leżący w mieście Zaandam skansen Zaasne Schans. 




Do miasta Zaandam dostaniecie się bez problemu z Amsterdamu koleją lub autobusem. Ja wybrałem podróż pociągiem, który do miasta Zaandam dociera po około 40 minutach. Wysiąść trzeba na stacji Zandijk Zaanse Schans i dalej już pieszo by po lekkim spacerku dotrzeć na miejsce. Mapkę z trasą zamieszczam na końcu wpisu. Tuż przed skansenem przejść należy jeszcze przez most Julianabrug Zaandijk nad rzeką Zaan z której widać już skansen i szereg rozlokowanych tuż przy rzece wiatraków. Jeśli wolicie podróż autobusem to również z dworca kolejowego Amsterdam Centraal (platforma E) odjeżdża autobus linii 391. Koszt biletu to 5 € w jedną stronę. 




Na pomysł zachowania holenderskiego dziedzictwa kulturalnego, zebranego w jednym miejscu w 1946 roku wpadł holenderski architekt Jaap Schipper. Jednak dopiero piętnaście lat później jego plan wszedł w życie. 

Historia regionu Zaanstreek. 

Wielu historyków uważa, że właśnie ten region był pierwszym prawdziwym przemysłowym regionem Europy. Już w XVI wieku zorientowano się, że wiatr można wykorzystywać w wielu celach. Mądrzy Holendrzy wzdłuż rzeki Zaan zapoczątkowali budowę wiatraków, które dzięki sile natury i rzece służyły mieszkańcom blisko trzy wieki. W szczycie złotego wieku Holandii w regionie Zaanstreek liczbę wiatraków szacowano na około 900! Wówczas rzeką do wiatraków transportowano surowce i produkty, które następnie przetwarzano i ponownie spławiano gotowe już towary. Spowodowało to, że ten mały, ale bardzo przedsiębiorczy kraj szybko stał się światową morską potęgą. W wiatrakach przerabiano wiele surowców np. pszenicę olej, owies, ryż, papier, jęczmień drzewo, gorczycę, tytoń, konopie, pigmenty do farb, kakao oraz wiele innych z terenów kraju jak i z zamorskich kolonii. Rozwój przemysłu i rewolucja przemysłowa z końca XIX wieku, która wprowadziła min. maszyny parowe doprowadziła do powolnego upadku i odsunięcia na bok wiatraków, które sto lat później stały się one atrakcją turystyczną i jednym z symboli Holandii. 

Czasy dzisiejsze 

Z całej ‘’wiatrakowej’’ potęgi regionu Zaanstreek, która liczyła około 900 do dziś pozostało kilkanaście zaś w samym skansenie jest ich 8. Każdy z wiatraków ma własną nazwę i przedstawiają proces wytwarzania danego towaru. Warto wstąpić choćby do jednego i posłuchać pracownika skansenu, który przybliży nam proces produkcji towaru i przybliży charakterystykę pracy ‘’wiatrakowego’’. Wstęp do skansenu jest darmowy, ale wejście do każdego z wiatraków jest płatny w wysokości 5 €. 




I tak w wiatraku: De Kat (Kot) - największą atrakcją jest jego taras widokowy a dawniej produkowano w nim pigmenty do farb. Wiatrak Het Jonge Shaap (Młoda owca) pokaże nam jak działał dawniej tartak. Tartaki odgrywały znaczącą rolę trzy stulecia temu. Dzięki produkowanemu drewnu w szybkim czasie można było zbudować statki handlowe, którymi transportowano sprzedane towary. Z produkowanego drewna budowano także domy. Jeden z najstarszych wiatraków De Zoeker (Poszukiwacz) wytwarzał olej, produkował kakao również pigmenty do farb. Uważa się, że służył także do osuszania podmokłych terenów. Huisman (Gospodarz) do tego wiatraku wstęp jest darmowy. Zobaczymy w nim przyprawy, które można zakupić. Dawniej przetwarzano w nim gorczycę w musztardę. Het Klaverblad i De Gerkroonde Poelenburg podobnie jak Jonge Shaap są wiatrakami tartacznymi. Z kolei w De Os wytwarzano olej. Ja odwiedziłem ostatni z szeregu wiatraków De Bonte Hen (Kolorowa kura). Uważa się go za szczęśliwy, gdyż kilkukrotnie uderzał w niego piorun a ten pozostał niewzruszony i wyszedł prawie bez szwanku za każdym razem. Spędziłem w nim około pół godziny słuchając ciekawego wykładu pracownika skansenu połączonego z praktyką na temat produkcji wyrabianego niegdyś w nim oleju i działaniu wiatraka. 





Poza wiatrakami odwiedzić możecie inne budynki rzemieślnicze, gdzie dawniej wytwarzano produkty związane z regionem Zaan. W Laboratorium kakao będziecie mogli samodzielnie przygotować napój lub zakupić lokalne czekoladowe słodycze. Na wystawie ukazane są także dawne przedmioty i rekwizyty, które służyły niegdyś do produkcji słodyczy. Do przygotowanego już napoju polecam dokupić lokalny holenderski przysmak stroopwafel czyli bardzo słodki składający się z dwóch warstw wafli przedzielonymi nadzieniem składającego się z syropu, brązowego cukru i masła. Czasem do nadzienia dodawane są substancje smakowe przez co powstają różne ciekawe smaki jak kakao, wanilia, jabłko, karmel czy cynamon itd. Za przygotowany napój trzeba zapłacić, ale wejście do laboratorium jest darmowe. 








Sposób wytwarzania drewnianych beczek, które służyły do przechowywania produkowanych przez wiatraki produktów zobaczyć można w Beczkarni Tiemstra’y. Natomiast w budynku Piekarni zaopatrzyć można się w wiele holenderskich słodkości. Znajduje się tam także małe muzeum wyposażone w rekwizyty i narzędzia, które służyły do produkcji pieczywa oraz słodyczy. Wejścia do obu budynków było darmowe. 











Albert Heijn ma tutaj także swoje muzeum. Muzeum nie jest poświęcone osobie, ale pierwszemu sklepowi o tej nazwie. Dzisiaj jest to dominująca sieć sklepów spożywczych w Holandii i właśnie w Zaanse Schans znajduje się premierowy budynek z sklepem tej marki. W środku zobaczyć można oryginalne, stare wagi, pojemniki na produkty i pozostałe wyposażenie dawnych holenderskich sklepów. Ponadto kupić można tutaj kawę i zakupić coś słodkiego. Wejście jest darmowe. 



Holandia kojarzy się również z serami i swoje muzeum ma także i ten holenderski symbol. W replice budynku dawnej farmy serowej z 1750 roku mieści się De Catharinahoeve (Farma serowa) to istny raj dla miłośników sera! W środku można skosztować WIELU gatunków sera oraz zakupić, jeśli któryś zasmakuje (a na pewno tak będzie). Jeśli bardzo lubicie sery wybór będzie naprawdę ciężki a wybierać jest z czego! Ubrane w ludowe stroje sklepikarki dodają klimatu temu miejscu! Jeśli wejdziesz tutaj głodny to taki już nie wyjdziesz 😉 Wejście jest dtutaj armowe. 







Chodaki także mają tutaj własne muzeum! Clog (chodak) jest chyba najbardziej ciekawym nie licząc wiatraków tutejszym budynkiem rzemieślniczym. Poza wystawą wielokolorowych chodaków, będziemy mieć możliwość na własne oczy uczestniczyć w zamianie kawałka drewna w chodak! Pracownik podczas prezentacji wytwarzania chodaku opowie ciekawostki związane z tym obuwiem i przybliży jego historię. 







Skorzystać można tutaj też z opcji rejsu po rzece Zaan. Rejs trwa 45 minut a kapitan podczas wyprawy opowiada o skansenie i przybliża historię regionu. Rejs startuje zawsze o pełnej godzinie. Przystań mieści się przy wiatraku De Huisman. Koszt 7 € dla dzieci do lat 12 3,5 €. Rejsy trwają od 11 kwietnia do końca września. 


 W Zaanse Schans spędzić można kilka dobrych godzin spacerując ścieżkami, podziwiając ponadto typowe sprowadzone w to miejsce holenderskie domy mieszkalne i zagrody z zwierzętami. 





Wstąpić można także do znajdującego się tuż przed wejściem do skansenu Muzeum Zaanse. Na dwóch piętrach tego muzeum zobaczymy wystawy poświęcone rozwojowi przemysłu, w którym główną rolę odgrywały wiatraki. Dowiemy się o produkowanych i sprzedawanych produktach z regionu Zaan, zobaczymy pochodzące z dawnej epoki meble, i różnego rodzaju sprzęty. Znajduje się tam także wystawa obrazów w której jeden autorstwa Clauda Monet’a. Muzeum połączone jest podziemnym przejściem z pawilonem największej firmy regionu produkującej słodycze Verkade. Można tutaj także spacerowym tempem rozglądać się wkoło, gdyż skansen położony jest w idyllicznej i bajkowej lokalizacji. Wtedy dochodzi do nas, że ten francuski malarz w tym co mówił miał wiele racji …



Na mapce wyznaczono autobusowe połączenie z skansenem. Klikając w ''Więcej opcji'' sprawdzicie kolejowe połączenie z stacji Amsterdam Centraal.

Komentarze

Często czytane

Czy warto przyjechać do Trapani?

Paphos: historia, co zwiedzić, gdzie zjeść