Ciao Alghero ! północna Sardynia - unikalne włoskie miasto

Ciao Alghero ! 👋 Bastioni Marco Polo

Dlaczego Sardynia? 

Sardynia nie była dotąd specjalnie wysoko na mojej włoskiej liście miejsc wartych odwiedzenia. Od dłuższego czasu ''gwiazdkuję'' mapę Google zaznaczając to co chciałbym zobaczyć i Sardynia pod tym kątem była pustym od gwiazdek miejscem. Będąc w Apulii, splot wydarzeń mających swój początek w październiku 2019 roku sprawił jednak, że od początku tego roku gwiazdek na terenie Sardynii przybywało. Historia ta, ma zarys mniej więcej taki.

Jadąc we Flixbusie z Bari do Matery przysiadł się obok pewien Włoch. I tak w sumie to nie wiem do dziś: czy ja pierwszy, czy Sergio o coś zapytał. Zaczęliśmy ''rozmawiać'' na migi, przez Google translator. Następnie wymieniliśmy się numerami telefonu i pisaliśmy często na Whatsapp’ie. Z początkiem bieżącego roku Sergio zaprosił mnie do siebie, do Macomer bym śmiało przyjechał! Miałem tylko przekazać, kiedy to będzie. No i tak w końcu przyszedł lipiec, terminy się zgrały, finansowo też nie było źle. Perspektywa zwiedzania wyspy samochodem też była wielce obiecująca. Bilety lotnicze zakupiłem pod koniec lipca na termin 8 do 22 sierpnia. Po kilku dniach od zakupu miał nastąpić ostry twist! Sergio powiadomił mnie, że z powodów rodzinnych nie może mnie ugościć! Mój Fb zaczął ‘’płonąć’’ od poszukiwań opcji noclegu. Koniec końców dobrze, że jak zawsze przed wyjazdem na grupach dedykowanych danemu regionowi Italii zawsze nawiązuję znajomości. To właśnie wtedy przekonałem się, że ludzi są cudowni! Koniec końców po wielu zapytaniach: czy to do polskiego księdza proboszcza na La Maddalenie, czy schroniska dla pielgrzymów, po wydaniu 140 zł na rejestrację w serwisie ''Workaway'', gdzie za pracę w zamian otrzymuje się nocleg, trafiłem pod namiot do Moniki mieszkającej już wiele lat na Sardynii. Perspektywa nocowania pod namiotem początkowo mnie przerażała bardziej niż Escala del Cabirol i 654 stopnie do pokonania, by dojść do Groty Neptuna. Musiałem opuścić swoją strefę komfortu, która dotąd składała się z wygodnego łóżka, mebli i klimatyzacji oraz balkonu z widokiem, na rzecz 2 osobowego namiotu! I jakież było moje pozytywne zdziwienie, że wcale nie było nocą duszno, wręcz miło i przyjemnie. Jakże było miło nocą przysłuchiwać się naturze. Jakże było miło witać nowy dzień budzonym przez odgłosy ptaków, których dotąd nigdy nie słyszałem! Iście egzotyczne doświadczenie! Jakże miło było obcować z dwoma osiołkami i na własnej skórze przekonać się, co to znaczy ''uparty jak osioł''. Jakże było miło odpoczywać na leżaku w cieniu pinii, na gałęziach których swój koncert odgrywały cykady. Jakże było miło codziennie jadać śniadanie z widokiem na plażę Lazaretto w tle, której dominowała jedna z dawnych wież strażniczych wyspy - Torre del Lazaretto. 

''Hall''

''W kuchni'', śniadanie z widokiem

Lelo

Górskie Macomer zamieniłem zatem na nadmorską Fertillę, wygodne łóżko na namiot, góry na 10 minut piechotą do plaży Spiaggia del Lazaretto. Z jednej strony miałem więc kontakt z naturą, z drugiej strony bynajmniej nie mieszkałem z dala od cywilizacji. Zamieniłem Macomer na Fertillę, gdzie jest już rzut beretem do ... Alghero!.

Codzienny widok idąc na przystanek 

Otaczały mnie gaje oliwne 

''Pokój gościnny ''


Wstęp 

Alghero położone jest na północno-zachodnim krańcu Sardynii. Nazywane jest Barcelonettą czyli małą Barceloną. To tutaj już od czasów starożytnych doceniono krwisto-czerwony porastający rafę, głęboko skryty pod powierzchnią morza dar natury jakim jest koralowiec. To w końcu jedyne miasto w Italii, gdzie po dziś dzień używa się języka katalońskiego na równi z włoskim, a kultura hiszpańska na wielu płaszczyznach jest wyraźnie obecna aż do dzisiaj. 

Historia 

Początki Alghero są bardzo podobne do wielu innych sardyńskich miast, gdzie tereny na długo przed przynależnością do Imperium Rzymskiego zamieszkiwała cywilizacja nuragijska. Jak oceniają archeologowie i historycy jest to nawet niecałe 2 tysiące lat przed narodzeniem Chrystusa! Do dzisiaj trwają różne badania oraz prowadzone są wykopaliska archeologiczne dotyczące tej cywilizacji i jej zagadkowych kamiennych pozostałości. Nuraghe to charakterystyczne stożkowo-kamienne budowle, których odkryto na wyspie ponad 7 tysięcy. i Do dziś nie wiadomo w jakim konkretnym celu były one wznoszone. Z ciekawostek dotyczących tej cywilizacji naukowcy wymieniają fakt, że w tym samym czasie na innych kontynentach żyły również wysoko rozwinięte jak na tamte czasy cywilizacje. Ponadto sztuka wznoszenia kamiennych budowli, w których stosowano idealnie dopasowane bloki kamienne oraz nie używano żadnej zaprawy, była bardzo zbliżona. 

Kataloński zwrot / Włoski początek 

Niczym kontrastujący z niebieskim odcieniem morza karmazynowo-krwisto-czerwony koral, historia Alghero nabiera kolorytu począwszy od XIV wieku, kiedy to zostaje ono zdobyte przez królestwo Aragonii. W następstwie tego faktu doszło do powstania przeciwko nowym władzom. Efektem przegranego powstania było wysiedlenie wszystkich rodowitych Sardów z miasta w góry i zastąpienie ich osadnikami z Katalonii. Miasto przechodzi pod władanie Hiszpanii i co naturalne pojawia się w nim także język tego kraju. Natomiast po wejściu Królestwa Sardynii w skład Księstwa Piemontu w XVIII wieku, na ulicach miasta można było już słyszeć język włoski. Tak zapoczątkowała się na wielu płaszczyznach fuzja i kocioł kulturalno-językowy. 

Dzisiaj spacerując po centro storico możemy zwiedzać to, co pozostawili nam w spadku rezydujący przez cztery stulecia na wyspie Hiszpanie, a dokładniej łączący unią personalną Katalończycy do spółki z Aragończykami oraz rządzący Ichnusą od 1720 roku Sabaudowie. W odróżnieniu od innych miast, które dotychczas odwiedziłem będąc we Włoszech centro storico w Alghero nie jest za bardzo wymagające pod kątem planowania jego zwiedzania. Wystarczy spokojny spacer krętymi, brukowanymi uliczkami miasta, aby zobaczyć najważniejsze miejsca. Większą część starego miasta zajmują restauracje, tawerny, tratorie oraz pozostałe lokale gastronomiczne, sklepy z pamiątkami, produktami regionalnymi czy te które oferują wyroby z korali. 

Wędrując w labiryncie uliczek zabytkami, z których znaczna większość nie jest dostępna do zwiedzania są pałace a raczej dawne kamienice bogatych mieszczan. Warto zwrócić uwagę na tabliczki informacyjne, gdyż są jednym z kilku śladów ukazujących hiszpańską historię miasta, a gdyby nie ich obecność łatwo owe zabytki przeoczyć. Informacje na nich zawarte są w dwóch językach: katalońskim i włoskim. Gastronomicznym spadkiem po Katalończykach jest obecność w menu wielu miejscowych restauracji paelli, tuńczyka lub langusty serwowanych po katalońsku. Nazwa popularnego deseru Saedas z kolei przypomina bardziej słodkość dostępną do zakupienia w typowym barze tapas w Barcelonie. Sami powiecie, że też brzmi jakoś mało-włosko? 

Saedas

Tour di Alghero 

Jednak to co najbardziej wyróżnia Alghero to dobrze zachowane wieże otaczające centro storico i pochodzący z XVI wieku ulokowany tuż przy porcie fort Marii Magdaleny. Warto najpierw przed zanurzeniem się w labiryncie uliczek Vecchii wybrać się na spacer dookoła miasta nadmorskimi promenadami, których nazwy pochodzą od wybitnych podróżników i żeglarzy. Jeśli zaczniemy spacer od portu, a dokładnie od przejścia przez ''Bramę Morską'' Porta a Mare kroczyć będziemy promenadą Bastioni Ferdinando Magellano, Portugalczyka pływającego dla hiszpańskiej korony. Jako pierwszy na świecie ten wybitny żeglarz 20 września 1519 roku wyruszył drogą zachodnią przez Atlantyk, w celu opłynięcia kuli ziemskiej. Niestety z wyprawy Portugalczyk już nie powrócił. Został zamordowany 27 kwietnia 1521 roku przez mieszkańców wyspy Mactan na Filipinach. Dowodzona już bez niego ekspedycja wróciła do Hiszpanii po blisko 3 latach 6 września 1522 roku. 

Bastioni Ferdinando Magellano


Następnie miniemy Torre di Sant Elmo. Wieża św. Erazma pochodzi podobnie jak znajdujący się za jej plecami fort z XVI wieku i nie jest przypadkowo skierowana w stronę portu. Otóż św. Erazm jest patronem żeglarzy, a tutejszy port nosi przy okazji i pewnie nieprzypadkowo właśnie jego imię. Ponadto w Alghero kult św. Erazma jest ciągle silny w lokalnym folklorze. Na szczycie fortyfikacji od 1954 roku znajduje się pomnik Madonny Stella Maris mający chronić wypływających w morze rybaków. Można tutaj śmiało wejść i z wysokości podziwiać widok na obszerny port a w oddali góry. Dobrze również widać z tego miejsca półwysep Capo Caccia

Torre di Sant Elmo

Po minięciu wieży św. Erazma początek ma następna promenada imienia podróżnika, który opłynął kulę ziemską w wyprawie Magellana. Antonio Pigafretta był członkiem 18-osobowej załogi na pokładzie ostatniego z pięciu statków, w którą w sumie wypłynęło 270 uczestników. To właśnie on prowadził dziennik podróży i min. opisał śmierć Magellana. Pochodził z bogatej rodziny, studiował astronomię, geografię oraz kartografię. Gdy dowiedział się o całym przedsięwzięciu kierowanym przez Portugalczyka dołączył do wyprawy w Sewilli wpłacając 1000 maraved (Hiszpańska złota moneta używana przez kilka stuleci. Wywodzi się od mauryjskiej złotej monety bitej w Al.-Andalus; pierwotna nazwa Andaluzji). 

Idąc wzdłuż Bastioni di Pigafretta po prawej stronie wznosi się kolejna z wież - Torre della Polveriera. Wieża Prochowa powstała w XVIII wieku za czasów, gdy Alghero znajdowało się już w rękach dynastii sabaudzkiej. I jak nazwa wskazuje służyła do przechowywania prochu oraz broni. 

Torre della Polveriea e Bastioni di Pigafretta

Nieco wyżej przed Torre Della Polveriera znajduje się wieża wartownicza Torre della Campana inaczej zwana La Garitta. Najmniejsza z wszystkich wież otaczających miasto. Jej funkcją było alarmowanie żeglarzy o zamykaniu portu. Służył do tego przymocowany do kopuły wieży dzwon. Stąd jej nazwa, gdyż dzwon po włosku to campana.

La Garitta

W najbliższym otoczeniu La Garitty rozmieszczonych jest kilka odrestaurowanych armat pochodzących zapewne z czasów, gdy fort pełnił swoją pierwotną funkcję. Podoba mi się takie przedstawianie historii szerszemu gronu miejscowych oraz turystom. Jest to ciekawa atrakcja dla zwiedzających, a także dla dzieci, które bardzo ochoczo opanowują armaty i bawią się na nich. Drugim takim przykładem są dwa trebusze (rodzaj katapulty) rozlokowane w dalszej części kolejnej nadmorskiej promenady. 


Bastioni Marco Polo. Jak dla mnie najbardziej efektowny i ''robiący robotę'' fragment ciągnącej się od portu promenady. Nie mam wątpliwości, dlaczego akurat ten odcinek nazwano imieniem tego wybitnego podróżnika urodzonego w 1254 roku, wtedy w weneckiej, a dziś chorwackiej Korculi. Z jednej strony charakterystyczne dla Sardynii kamienice i domy mieszkalne, które kompletnie różnią się od tych jakie dotąd widziałem w Italii. Proste stylem i najczęściej w jasnych, pastelowych kolorach. Wyobraźcie sobie tylko jaki widok z swoich okien muszą mieć mieszkańcy i goście tutejszych apartamentów! Z drugiej zaś strony widzimy mury obronne, na których szczycie ciągnie się owa promenada, skalista plaża leżąca w dole oraz wszech miar błękitnego morza i dobrze widoczny wapienny półwysep Capo Caccia z charakterystycznym ostatnim, ciągnącym się ku górze fragmentem! Bajka!.

Bastioni Marco Polo




To, że w Alghero stawia się na komunikację rowerową widać także i tutaj. Spacerując promenadą, możemy zauważyć, że swoją wyznaczoną trasę mają również rowerzyści. Jeśli będziecie mieli ochotę zjeść kolację z pięknym widokiem wybierzcie się do jednej z kilku tutejszych restauracji. Zwłaszcza w porze zachodzącego słońca miejsce to wygląda spektakularnie! W przypadku, gdyby ceny byłyby dla Was za wysokie to śmiało można również spocząć na jednej z licznych ławek i obserwować ''Il tramonto'' zajadając się np. pizzą i popijając Ichnusą. Jeśli chcielibyście zamówić pizzę na wynos zapytajcie wcześniej, w lokalu czy jest taka możliwość mówiąc: ''Ci avete pizza d'asaporto ?''. Nie byłem bynajmniej odosobniony z takim pomysłem, gdyż więcej osób wybierało tą bardziej ekonomiczną opcję. Wrażenia z obserwacji pięknego zachodu słońca były bardzo pozytywne i pewnie takie same jak te kilka kroków dalej i z wyższym rachunkiem 😉 


Pizzeria Lu Furat jakby ktoś pytał 

Jeden z kilku trebuszy

Na końcu Bastioni Marco Polo znajduje się kolejna wieża. Torre San Giacomo, czyli wieża ku czci króla Aragonii, Jakuba I Zdobywcy. Wzniesiono ją w XVII wieku i jako jedyna zbudowana została na planie ośmioboku. Wieża na przestrzeni swojej historii spełniała różne funkcje. Od miejsca hodowli psów (stąd jej druga nazwa Torre dei Cani), obserwatorium astronomiczne, po baterię dział przeciwlotniczych podczas II Wojny Światowej. 

Torre San Giacomo


Kierując się dalej, promenada lekko zakręca, a swój początek w tym miejscu ma Bastioni Cristoforo Colombo. Idąc promenadą imienia odkrywcy Ameryki, miniemy malowniczy kościół Karmelitów z XVII wieku, rzędy palm oraz postawnych fikusów po obu stronach promenady i znajdujące się po lewej stronie jasne kamienice w hiszpańskim stylu. Postawiono tu także trebusz, taki samą jak na Bastioni Marco Polo. Bastioni Crsitoforo Colombo kończy się przy znajdującej się na Piazza Sulis postawnej wieży Torre di Sulis również nazywanej de l'Espero Reial. 

Bastioni Cristoforo Colombo




Bastioni Cristoforo Colombo e Torre di Sulis

Wieczorami zatrzymywałem się tutaj, by popatrzeć na lokalnych artystów występujących pod murami wieży. W mojej opinii jest to jedno z najbardziej popularnych miejsc w Alghero. Przyciąga sporo ludzi w różnym wieku, przez co znalezienie wolnej ławki bywało kłopotliwe. Miejsce to bardzo efektownie prezentuje się właśnie wieczorem, gdy promenada rozświetlona jest światłami latarni, a najlepszy widok na nią zobaczycie idąc na tyły wieży. Torre di Sulis zbudowano w XVII wieku w miejscu dawnej już, istniejącej z poprzedniego stulecia. Dwie nazwy wieży podyktowane są dwoma historiami. Pierwsza - De l' Espero Reial, mówi o bohaterskiej obronie miasta w wykonaniu mieszkańców, gdy postawili oni czoła francuskiemu najazdowi.

Torre de l'espero Reial / Torre di Sulis


Natomiast druga - Sulis, odnosi się do historii Vincenzo Sulisa, który wsławił się wieloma potyczkami z francuzami w XVIII wieku. Urodził się 28 października 1758 roku w Cagliari, naukę pobierał w tamtejszym Królewskim Liceum Uniwersyteckim. Później wiódł buntownicze życie i został aresztowany. Jednak po uzyskaniu wolności stanął na czele grupy awanturników poznanych w więzieniu. Nadal łamał prawo, za co ponownie trafił do więzienia. Ułaskawiono go tylko pod warunkiem dalszej nauki. W 1793 roku, gdy doszło do wojny z Francją stał na czele wojska, a następnie na czele powstań antypiemonckich. Kiedy Karol Emanuel IV stracił Piemont na rzecz Francji znalazł schronienie na Sardynii, a Vincenzo Sulis został jego bliskim doradcą. Powodem aresztowania Sulisa był rzekomy spisek przeciwko królowi Sardynii i ludowi. Został niesłusznie oskarżony, a następnie skazany na dożywocie. Wyznaczona za niego nagroda w wysokości 500 scudi (dawna włoska złota lub srebrna moneta o wartości około 1/20 lira) doprowadziła do tego, że został zdradzony przez swoich towarzyszy, a następnie skazany. Początkowo został zamknięty w Torre dell'Aquila w Cagliari, a od Od 1779 został osadzony w Alghero w wieży, która ówcześnie nosiła nazwę Torre dello Sperone. Przebywał w niewoli przez 22 lata, kiedy to został ułaskawiony przez nowego króla Sardynii, panującego od 1821 roku Karola Feliksa Sabaudzkiego. Zmarł 13 lutego 1834 roku na La Maddalenie. Tam spisał swoją autobiografię, która została wydana dopiero w 1964 roku. 

Ta nosząca podwójną nazwę wieża jest ostatnią położoną od strony morza. By zobaczyć kolejne trzeba skręcić w stronę centro storico. Głównym zadaniem Torre di San Giovanni była komunikacja w razie zagrożenia z sąsiednimi fortyfikacjami wchodzącymi w skład umocnień Alghero. Wieża św. Jana wzniesiona została z piaskowca w XVI wieku a w końcówce osiemnastego stulecia doczekała się przebudowy. Jej obwód wynosi 60 m, ściany posiadają grubość 4,30 m, a 10 m średnicy czyni ją najgrubszą z tutejszych wież. Od strony północnej można zobaczyć efektowną makietę korala w znacznym powiększeniu. Zwłaszcza nocą prezentuje się ona bardzo efektownie! Alghero jako stolica Riva del Corallo znane jest od czasów antycznych z połowów i przetwórstwa korali. Warto w tym celu odwiedzić tutejsze Museo del Corallo, gdzie dowiedzieć się można wielu ciekawych informacji. 

Torre di San Giovanni

Torre di Porta terra, z prawej mur obronny

Tuż za wieżą św. Jana wznoszą się pozostałości po murze obronnym, który prowadzi nas do kolejnej wieży - Torre di Porta Terra. Warto tutaj nadmienić, że pozostałości po murach obronnych w Alghero bynajmniej nie są efektem konfliktów zbrojnych i ich zniszczenia. Na przełomie XIX i XX wieku kamienne mury straciły swoją obronną funkcję, co doprowadziło do częściowego ich wyburzenia. Wieża wzniesiona została w XVI wieku. Dawniej za czasów hiszpańskich nazywana była Bramą Królewską; najważniejszą i główną bramą miejską w Alghero. Obecna nazwa wieży pochodzi z XVIII wieku, gdy miasto znajdowało się pod panowaniem dynastii sabaudzkiej. Wieża ''Lądowa'' była jedną z dwóch wież chroniących Alghero od strony lądu i do 1726 roku jedyną przez którą można było wjechać i wyjechać do/z miasta. Stąd właśnie pochodzi jej nazwa. We wnętrzu można zobaczyć herb Królestwa Aragonii, który pierwotnie znajdował się na fasadzie fortyfikacji. Ponadto wieża wyposażona była w opuszczany o świcie, a podnoszony o zmroku most zwodzony, pod którym przechodziła fosa. 

Torre di Porta terra na szczycie której powiewają flagi Sardynii, Italii oraz Katalonii (Senyera)

Zbliżając się do portu zobaczymy jeszcze jedną wieżę. Torre della Maddalena nazywana również od przybyłego do Alghero w 1855 roku Garibaldiego - Torre di Garibaldi. Tour dookoła centro storico zakończymy tam, gdzie go zaczynaliśmy, a więc w porcie., do którego frontem stoi jeden z trzech fortów, które dawniej broniły miasta - fort Marii Magdaleny. Pozostałe dwa to Forte di Montalbano i Forte Esperò Reial. 

Porto e Torre di Garibaldi

Centro storico di Alghero / Alghero Vecchia 

Po rundce dookoła miasta można zanurzyć się w labiryncie skrywających kilka ciekawostek brukowanych uliczek. Aby podbić poziom immersji i wczuć się w klimat Alghero dobrą opcją jest zwiedzanie miasta podjadając Pane Carasau czyli typowo pasterski, sardyński chlebek oraz popijając Ichnusą czyli sardyńskim piwem, o którym nieco więcej później.

Centro storico 









Zwiedzanie Vecchi najlepiej rozpocząć od przejścia na centro storico przez znajdującą się naprzeciw portu, bramę Porta a mare, od Piazza Civica. W niszy tejże bramy znajduje się kolejna ciekawostka tutejszego folkloru. Umieszczono w niej bowiem czczony przez rybaków, ozdobiony naszyjnikiem z koralami posąg Madonny di Porto Salve. Piazza Civica za czasów hiszpańskich pełniło funkcję administracyjnego centrum średniowiecznego Alghero. Jednym z ciekawszych budynków mieszczących się na tym placu jest Palazzo d'Abis, który pełnił rolę pałacu gubernatora. W 1541 roku przebywał w nim cesarz Karol V Habsburg, który stał za spiskiem zamordowania królowej Bony. Dzisiaj na parterze pałacu mieści się kawiarnia Caffe Constantino. Podobnie jak na wielu innych placach włoskich miast znajdziecie tutaj restauracje, lodziarnie oraz sklepy oferujące wyroby z korali. 

Piazza Civica



Eksplorując kolejne uliczki Alghero uwagę waszą prędzej czy później zwrócą zawieszone zdjęcia rodowitych sardów, którzy przekroczyli 100 lat. Takich zdjęć rozwieszonych jest dwadzieścia, a zwiedzanie starego miasta można odbyć ich śladem. Zdjęcia przedstawiające wiekowych Sardyńczyków rozmieszczono w celu podkreślenia faktu, że Sardynia to jedno z kilku miejsc na Ziemi, gdzie żyje największy odsetek stulatków. W taki sposób właśnie ich uhonorowano. Klasa i wielkie brawa! Tablicę informacyjną z pełną lokalizacją wszystkich 20 zdjęć znajdziecie na fasadzie kamienicy po przeciwnej stronie Torre di Porta Terra. 

Igino, 103 lat, Villanova Strisaili

Vittorino, 103 lat, Perdasdefogu

Giulio, 104 lat, San Sperate

Tutejsze kościoły i kamienice również różnią się stylem od tych, które zobaczyłem będąc na Sycylii czy w Apulii. Ogólnie mówiąc najczęściej są ''proste'' i próżno szukać w nich architektonicznych ''fajerwerków'' – tak wewnątrz jak i na zewnątrz. Ciekawszymi i wartymi zainteresowania przedstawicielami sakralnych budowli w Alghero są według mnie położony tuż przy Bastioni Magellano, Chiesa del Carmelo. Kościół Karmelitów został wybudowany w 1644 i dawniej był częścią klasztoru Karmelitów. Katedra Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny z dobrze widoczną dzwonnicą, która góruje nad cenrtro storico. Parrocchia Cattedrale dell’Immacolata Concezione wybudowana została pod koniec XVI wieku i posiada 2 wejścia. Główne wejście do katedry po jego przebudowie obecnie w stylu neoklasycystycznym kompletnie (jak dla mnie) nie pasuje do tej rangi budowli i jakoś za bardzo nie zachęca do odwiedzenia katedry. Więcej architektonicznych szczegółów zobaczycie za to przechodząc na tyły katedry. Drugie wejście utrzymane jest w gotyku i pomimo faktu, że potrzebuje ono renowacji bardziej oddaje charakter katedry. Chiesa di San Francesco podobnie jak w przypadku kościoła Karmelitów był częścią klasztoru przybyłych do Alghero braci zakonnych w połowie XIV wieku. Spacerując po centro storico prędzej czy później traficie na kolorową kopułę (majolica) Kościoła św. Michała. Najlepiej widać ją spod Torre San Giovanni. Chiesa di San Michele Arcangelo pochodzi z XVII wieku a świątynie wzniesiono w miejscu dawnego kościoła. Reasumując. Tutejszy sakralny gotyk i renesans to jednak nie sycylijski i apulijski barok.

Chiesa del Carmelo

Chiesa di San Michele Arcangelo

Chiesa di San Francesco

Parrocchia Cattedrale dell’Immacolata Concezione


Chiesa di San Michele Arcangelo

Parrocchia Cattedrale dell’Immacolata Concezione

Przemierzając stare miasto niespiesznie, bez konkretnego planu, poza miejscowymi zabytkami warto chociaż raz skosztować typowej sardyńskiej kuchni. Co ciekawe, nie jest to jakby się miało wydawać z racji położenia Sardynii - kuchnia bazująca na rybach czy innych owocach morza. ''Siamo pastori non pescatori'' czyli ''Jesteśmy pasterzami nie rybakami'' . Tak właśnie określają samych siebie rodowici Sardyńczycy. Zatem jest to kuchnia pasterzy, w której dominantą są mięsa czy sery. Oczywiście postanowiłem poznać lokalną kuchnię, gdyż zwiedzanie to nie tylko uczta dla oczu i odhaczanie miejsc z planu, ale i poznawanie, smakowanie miejscowych specjałów. Moje podniebienie skradło danie Porcetto al mirto con patatte al forno, czyli pieczony prosiak z ziemniakami i mirtem. Do czerwonego mięsa najczęściej (a nie zawsze) dobiera się czerwone wino, więc koniecznie warto także takowe zamówić. Najlepszym wyborem, który polecam jest wino typu Cannonau z szczepu winogron o tej samej nazwie. Co ciekawe - pieczony prosiak również jest daniem, który w spadku pozostawili po sobie Hiszpanie. 

Porcetto al mirto con patatte al forno 👌 delizioso ! 

Grillowana wołowinka z rukolą - Tagliata di manzo rucola e grana 👍


W obrębie centro storico 

Jako że Alghero położone jest nad morzem zawsze lubię przychodzić do miejscowego portu by zobaczyć i poczuć dosłownie ten charakterystyczny miejsko-morski klimat. Nie da się podrobić tego unoszącego się w powietrzu zapachu! Jest tak charakterystyczny i łatwo go sobie zakodować - nie pomylisz go z niczym innym. Ten rybny zapach to nie jeden jaki unosi się nad miastem.

Port rybacki, Molo Antonio Lo Frasso




Drugim jest zapach glonów. Stąd też wywodzi się nazwa miasta pochodzi właśnie od alg!. Najczęściej natrafić na ten zapach można w okolicach plaży miejskiej Spiaggia Lido. Mnie zapach ten zbytnio nie przeszkadzał, a jedynie ubarwił lokalny koloryt miasta i dodawał swojskości miejscu. Przy plaży Lido warto również przespacerować się naprawdę długim deptakiem Lungomare Barcellona, gdzie po obu stronach ciągną się tworzące świetny klimat rzędy palm! 

Lungomre Barcellona






Jak w każdym szanującym się włoskim mieście tak i w Alghero odbywa się cykliczny, cotygodniowy targ. Mercatino settimanale di marmoledi ma miejsce w każdą środę od godzin porannych do około południa, a wystawcy na swoich stoiskach handlują świeżymi i lokalnymi produktami. Można tam zakupić sery, ryby, pieczywo, warzywa, owoce, przyprawy i wiele innych dobrych rzeczy. Sprzedawany czasami jest także tzw. ''Żywy Ser’’ czyli Casu Marzu, wytwarzany z owczego mleka, typowy dla regionu Sardynii. Powstaje w wyniku celowego wprowadzenia larw much Pophila casei, które wywołują proces fermentacji oraz finalnie nadają mu charakterystyczny smak. Mercato organizowane jest na ulicy Viale Europa, ale jeśli nie odwiedzicie tego targu nic straconego.

Mercato civico 🐙🐟



W Alghero organizowane są jeszcze dwa codzienne. Pierwszy w hali mieszczącej się na Via Calgiari 13 może i w mniejszej skali, ale mimo to zawsze warto wstąpić na Mercato civico, aby zaspokoić ciekawość i na własne oczy zobaczyć choćby efekty ostatnich połowów ryb czy owoców morza. Natomiast drugi targ Mercato ortofrutticolo, owocowo-warzywny odbywa się na ulicy Via Sassari między godziną 7 a 13. 

Citta del corallo 

Spacerując po Alghero warto na chwilę podejść na skrzyżowanie ulic Via Cagliari z Via Giuseppe Garibaldi i zobaczyć łódź służącą niegdyś do połowów korali szlachetnych. Alghero jako citta del corallo od wieków słynie z rzemiosła, przetwórstwa i handlu wyrobami biżuteryjnymi z tego cennego ''czerwonego morskiego złota''. Uważa się, że tutejszy koral jakościowo jest jednym z najlepszych na świecie. Warto „liznąć” koralowy temat nieco szerzej i odwiedzić lokalne muzeum. Museo del Corallo di Alghero znajdujące się na ulicy XX Septembre 8. Mieszczące się w secesyjnej, pochodzącej z 1927 roku willi Constantino zawiera wiele eksponatów oraz informacji dotyczących tematyki korali z zakresu biologii, tradycji, kultury i typologii pracy poławiaczy czy ogólnie historii połowów i przetwórstwa korali. Zobaczycie tu - co oczywiste wyłowione - korale, ale nie brakuje również innych związanych z ich połowem eksponatów. Przekonacie się, że ''koralowy biznes'' to w Alghero silna tradycja, część historii miasta i folkloru. Na ścianach rozwieszono sporą liczbę zdjęć wraz z opisami w językach włoskim i angielskim, z których dowiedzieć można się wielu informacji. Ponadto w tym ''złotym'', najlepszym dla miasta okresie utworzono nawet specjalny fundusz emerytalny dla poławiaczy (Caixa del corall), do którego wszyscy corallaro (z wł. poławiacze pereł) deponowali regularnie pewną ilość wyłowionego koralowca. Następnie po osiągnięciu odpowiedniego wieku i przejściu na emeryturę każdy z corallaro otrzymywał z tegoż właśnie funduszu emeryturę. Fundusz ten służył jeszcze w jednym konkretnym i ważnym celu. Pewna ilość zapasów zgromadzonego korala przeznaczona była na prace publiczne w celu ozdabiania miejscowych kościołów, posągów etc. Bilet wstępu do tego muzeum kosztował w sierpniu 2020 roku 4 €, lecz gdy wykupicie w miejskiej informacji turystycznej wartą 20 € kartę ''Alghero Ticket'' wtedy wejście jest darmowe. Warto tematem się zainteresować w przypadku, gdy planujecie odwiedzenie np. Groty Neptuna, muzeum archeologicznego, muzeum korali i innych płatnych atrakcji w mieście. Wydając raz 20 € można zaoszczędzić sporo pieniędzy, gdyż samo wejście do groty to wydatek 14 €.

Skrzyżowanie ulic Via Cagliari z Via Giuseppe Garibaldi


Muzeum


O tym jak ważny dla Alghero jest koral, niech świadczy fakt, że znajduje się on nawet w herbie miasta. W sercu herbu widnieje koral wyrastający z rafy, a pionowe żółto-czerwone pasy to nic innego jak flaga Katalonii ''Senyera''. Korona na samej górze podkreśla przeszłość i przynależność do Królestwa Aragonii. Zielone liście wyrastające po bokach to nic innego jak gałązki ... korala. Natomiast niebieskie tło w centralnej części obrazuje morze. Więcej o samym koralu napiszę we wpisie o Capo Caccia.
 
Herb, źródło: Wikipedia.org


Ichnusa 

Jeśli chodzi o alkohole Italia piwem jak wiadomo nie stoi, ale akurat produkowana w browarze w Assemini niedaleko Cagliari, Ichnusa mimo, że koncerniak (z grupy Heinekena) to szczerze powiem ''daje radę''!. Po prostu smakuje i jest dobrze pijalna - zwłaszcza wersja non filtrata tego lagera. Piwo to bije na głowę sycylijskie Birra Moretti dużym nawiasem mówiąc. Attenzione! mówi to wielbiciel kraftów!. Ichnusę zakupicie w każdym praktycznie sklepie spożywczym, a nawet w sklepach z produktami regionalnymi ''Prodotti typici''. Ciekawostką samą w sobie jest już sama nazwa tego piwa. Otóż wywodzi się od starożytnych greckich kolonizatorów, którzy tak właśnie pierwotnie nazywali Sardynię - Ichnusa. Właściwie to nazywali ją ''Hyknusa'' a Ichnusa to łacińska wersja tej nazwy.

Jedyna słuszna 

Natomiast jeśli będziecie mieli ochotę na totalne inne doznania smakowe i raczenie gardła piwem z wyższej pułki to na Piazza Teatro (Placa del Bisbe z katalońskiego) mieści się 8-kranowy multitap serwujący kraftowe, tudzież rzemieślnicze piwa! Lokal nazywa się ''Il Toco del Prete''. Do piwa dodawane są ''od serca'' przystawki, którymi można się dobrze pojeść! Bardzo polecam to miejsce, gdyż za stosunkowo niewielkie pieniądze (około 6-8 €) można i wypić dobre piwo i przy okazji nieco sobie podjeść :))) 

Kraft

Amber Ale z włoskiego browaru rzemieślniczego Hammer-Beer, Villa d'Adda (Bergamo)


Spiaggia di Maria Pia 

Ogromnym plusem Alghero jest fakt, że w jego najbliższej okolicy jest mnóstwo pięknych miejskich plaż. Przeważnie takowe spiaggie niczym nie zachwycają i są raczej miejscem, gdzie z musu przychodzi się odpocząć. Bo jest blisko. Ale nie w Alghero!. Moją ulubioną plażą była Spiaggia di Maria Pia położona w połowie drogi między Alghero, a Fertillą. Dojechać na tę plażę z obu tych miast jest banalnie łatwo komunikacją miejską ARST (lokalną - te białe autobusy i extraurbano - granatowe autokary) jak i dedykowanym plażą i Capo Caccia Beach Busie. Bez problemu dojedziecie też rowerem. Można również zrobić sobie nieco dłuższy spacer wzdłuż brzegu morza, aby tutaj dotrzeć.

🌞 Spiaggia di Maria Pia 🌞


Wejście na plażę jest bardzo efektowne! Drewniany pomost, po którym z każdym krokiem zbliżamy się ku plaży w otoczeniu rzucających cień wysokich i smukłych pinii, wydm i hałasujących nad naszymi głowami cykady! Po wejściu na plażę nasze stopy dotykają kremowo-białego-delikatnego piasku. Idąc w stronę morza plaża lekko opada, więc widok wbitych w piach kolorowych parasoli na pierwszym planie i iście błękitnego morza nieco dalej robi spore wrażenie! Spiaggia di Maria Pia jest szeroka i długa - nawet w sierpniu bez problemu znalazłem tu zawsze miejsce. Na miejscu dostępnych jest kilka beach barów z napojami i gastronomią. Ceny raczej nie były wygórowane, ale też - co ''certo'' wiadomo - cenami sklepowymi nie były. Aperol Spritz w cenie 5 € to raczej standardowa cena :)) z resztą w ''Kelu'' była taka sama, Ichnusa non filtrata zaś również w standardowej cenie 3 lub 3,5 €.



Aperol Spritz na chilllu  

Ja jakoś zakorzeniłem się w Summer Dream Beach Club, gdzie spoglądając na morski horyzont, popijając w/w trunki uskuteczniałem ''Dolce far niente''. Nie zabrakło - co ważne - i włoskiej muzyki: Gaia - Calma / Chega (akurat po portugalsku bardziej mi wpada w ucho :))), Elodie - Guarana, Shade - Autostop itd... Relax na maxa ... :)))) Względem innych plaż na których byłem, czyli: Spiaggia: del Lazaretto, delle Bombarde, Cala dei Pini, to tutaj czułem się zdecydowanie najlepiej! Czy da się odpocząć na tej plaży w sierpniu w czasie, gdy włosi mają swoje wakacje, w czasie, gdy podobnie jak Polaków i wiadoma pandemia zatrzymała Włochów u siebie w kraju? Moja odpowiedź brzmi tak - oczywiście! Wystarczy nie rozkładać się tuż przy morzu, a wyżej przy wydmach i moim zdaniem tak jest nawet zdecydowanie lepiej z uwagi na przestrzeń dla siebie, ale i sam widok plaży i morza oraz półwyspu Capo Caccia jest po prostu piękniejszy. 






Moje praktyczne porady 

Jeśli będziecie chcieli odpocząć spoglądając na morze znajdziecie na promenadzie kilka barów ułatwiających relax. Z mojej strony polecam ''Kelu'' bardzo fajny beach bar z przystępnymi cenami, bez coperto i pięknym widokiem na morze! Zwłaszcza w porze zachodu słońca miejscowe beach bary zapełniają się turystami, więc warto tu się zjawić nieco wcześniej. Co ciekawe i ekologiczne, w barze nie znajdziecie tradycyjnej karty menu. W celu przejrzenia oferty należy zeskanować kod QR znajdujący się na pojemniku z chusteczkami :) bardzo fajny patent! Zresztą Sardynia stawia na ekologię w celu zachowania jej piękna. Jest to godne pochwalenia, zwłaszcza że nie jest to takie oczywiste we Włoszech. Lokal oferuje również dostęp do bardzo dobrego i darmowego WiFi. Niby rzecz oczywista, ale dopóki nie przyjedziesz do Alghero to nie przekonasz się, że nawet mobilny internet w roamingu jest tu po prostu fatalny. 

Kelu

Tuż za plecami ''Kelu'' mieści się Ristorante Pizzeria Ramblas. Niby ocena lokalu na Google maps przeciętna (3,6) i wyczytać można uwagi pod kątem obsługi, ale będąc tam dwukrotnie nie odczułem, by coś było nie tak. Wręcz przeciwnie! obsługa mówiąca po angielsku, kontaktowa i sympatyczna. W Ramblas z pełną odpowiedzialnością jadłem najlepszą pizzę w Alghero i gorąco polecam! Można tu również zamówić pizzę na wynos i zjeść na plaży 😊

Ristoranre e Pizzeria Ramblas

W karcie win tego ristorante za to znajduje się kolejna sardyńska perełka, którą warto skosztować! Mowa o Costamolino Vermentino di Sardegna DOC z winiarni Argiolas. To jest właśnie to wino, które podbiło moje kubki smakowe! Genialny biały trunek, które już zawsze kojarzyć będzie mi się z latem na Sardynii. W smaku wyczuwalne cytrusy oraz dojrzałe białe owoce. Costamolino to wytrawne wino o słomkowo-żółtej barwie i seledynowym odcieniu. Idealne podkreślające smak owoców morza, przystawek rybnych, grillowanych ryb oraz makaronów z seafoodem. Dobrze podkreśli również średnio dojrzałe sery. Bardzo mi przy tym winie smakował Pecorino Sardo, którego również koniecznie musicie spróbować. O Vermentino czytałem już przed wyjazdem na Sardynię i dla mnie to kwintesencja klimatu tej wyspy, który zamknięty został w szklanej butelce o pojemności 0,75 litra.

Sardyński souvenir 

Costamolino

Jeśli nie będziecie w stanie wydać kilkunastu € za butelkę, wino to możecie kupić w sklepie w bardzo przystępnej cenie około 7 €. Z mojej strony polecam sklep znajdujący się zaraz na wprost po przekroczeniu Porta a mare i idąc ciągle przed siebie. Carrero de l'Arsenal sklep o nazwie La Bottega dei Sapori. 


Z innych tipów, które warto sobie zapisać. Jeśli będziecie chcieli kupić bilet autobusowy linii ARST (granatowe autokary) do Bosy udajcie się na Piazza Sulis. W tamtejszym kiosku na samym środku placu kupicie bilety właśnie do Bosy i innych miast np. do Sassari. Kupiłem tam również bilety do Fertilli na linię AF (białe autobusy).

Karnet upoważniający na przejazd 12 kursów. Linia miejska AF (Alghero - Fertilla / białe autobusy) 

Natomiast jeśli będziecie chcieli kupić bilet na Capo Caccia (linia ARST granatowe autokary) by np. zwiedzić Grotę Neptuna możecie udać się do sklepu, który znajduje się w kamienicy tuż obok Torre di Porta Terra. Rozglądajcie się za bordowym szyldem i napisem Bacco e tabacco. Na wystawie widnieje także duża litera T.

Bilet do Bosy, Sassari czy innych miast (Extraurbano) wygląda identycznie jak ten powyżej. Jedyna różnica to cena w zależności od danego kierunku

Centralnym punktem autobusowym w Alghero jest ulica Via Catalogna. Jeśli wasz plan będzie oparty o korzystanie z komunikacji miejskiej, zaraz po przyjeździe do miasta warto właśnie skierować się tam w pierwszej kolejności i na spokojnie wszystko utrwalić. Z opinii innych oraz obsereacji FBukowych grup, wielu nie zrobiło wcześniejszego rozeznania i odpuszczało nie mogąc ogarnąć tematu rozkładu jazdy, przystanków, biletu etc. Strona internetowa przewoźnika ARST jak dla mnie jest mało intuicyjna i po prostu trzeba się jej nauczyć. Szkoda waszych nerwów i czasu by dopiero na miejscu ją ''ogarnąć' dodatkowo przy fatalnym mobilnym internecie. Zatem zróbcie to wcześniej. Google Maps też jest rozwiązaniem, ale nie zawsze pokazuje te najlepsze opcje. Dobrze też jest po prostu zrobić zdjęcia z rozkładem jazdy przystanków, które was będą interesował. Zwróćcie też uwagę na oznaczenia przy godzinach odjazdów - informują one w jakich okresach dany kurs obowiązuje. Jeszcze jedna ważna uwaga! W sezonie letnim często spotykała mnie sytuacje, gdy dany kurs obsługiwany był przez dwa, a czasem nawet przez trzy autokary ARST! Spowodowane było to sporym obłożeniem turystów na danej trasie. Za to należą się wielkie brawa przewoźnikowi! Wielce prawdopodobne, że tak będzie i w przyszłych latach. Zatem nie zdziwcie się, że nie wejdziecie do autobusu z powodu jego zapełnienia, drugi zaraz przyjedzie. 



Alternatywą poza ARST, w celu dostania się na Capo Cacia jest Beach Bus przewoźnika Cattogno Bus. Kursuje tylko w sezonie letnim tj. od czerwca do końca października. Jak sama nazwa wskazuje zatrzymuje się przy danej plaży na trasie Alghero - Capo Caccia. Ale nie tylko, bo zatrzymuje się przy różnych atrakcjach turystycznych. Więc i tą opcję warto brać pod uwagę w planowaniu. Również z Via Catalogna startuje SardaBus którym dojedziecie do Stintino. Każdy z przewoźników ma swoje oznaczone stanowiska. I tak ARST ma 5 pierwszych, z których każde zarezerwowane jest dla konkretnego kierunku. Zdjęcie z kierunkami kursu z danej fermaty (przystanku) znajduje się w gablocie wiszącej na płocie.


Dalej rozlokowane są stanowiska linii miejskiej (białe autobusy jednoprzegubowe). Wyżej SardaBus i Beach Bus. Przy każdej fermacie stoi słup z tabliczką nazwy przewoźnika więc trudno raczej się pomylić ;) Bardzo ważna uwaga dotycząca ''Spiaggiowego pullmana''!!! Jeśli będziecie wsiadać gdzieś pomiędzy Alghero a Capo Caccia przystanki Beach Busa zwykle nie pokrywają się z tymi z ARST! Zlokalizowane są gdzieś bliżej lub dalej od przystanku ARST :D
Akurat nie wiedziałem o tym i stojąc na przystanku ARST (Lazaretto Spiaggia) widziałem jak Beach Bus zatrzymuje się jakieś 50 m bliżej. Kierowca jednak zatrzymał się, gdy wyciągnąłem kciuk w górę :) 

I na sam koniec 

Mój wyjazd ostatecznie wyglądał diametralnie inaczej niż zakładał pierwotny plan. Opierał się o poruszanie się komunikacją miejską. Jeśli zastanawiacie się nad wyjazdem do Alghero i poruszaniem się po najbliższych okolicach autobusami to polecam o wcześniejsze zainteresowanie się tematem. Jest to jak najbardziej możliwe, ale z doświadczenia wiem, że wielu przeraża poruszanie się we Włoszech autobusami a nawet czytanie rozkładu jazdy bywa problematyczne. Przekonałem się też, że nocowanie w ciepłym klimacie nie jest wcale wielkim problemem a moja strefa komfortu została wzbogacona o nowe doświadczenia. Poznałem co ważne kilka ciekawych osób a nowe znajomości otwierają nowe możliwości. Nie wszystkie miejsca zdążyłem odwiedzić będąc w Alghero więc jest powód by kiedyś wrócić choćby na kilka dni. Choćby po to by odnaleźć ten ukryty szlak prowadzący do Grotta dei Vasi Rotti!

Jeszcze kilka bonusowych zdjęć, które nie weszły do głównej treści postu. 

Malu 🐶

Plażowanie w dobie pandemii

Poszerzona strefa komfortu 😉

Lela, Mama Lelo 

Zachód słońca w porcie

Jeden z wielu kotków 🐱

Bastione Marco Polo od strony Torre San Giacomo

Ozdoby jednej z uliczek centro storico


Włoskie śniadanie też musiało być 

Plantacje winorośli 

Centro storico 

Na zakończenie jeszcze jedna ciekawostka. Podobno tylko na Sardynii tutejsze osiołki posiadają na grzbiecie charakterystyczne ubarwienie w kształcie krzyża, który również widnieje na fladze Sardynii. Ile w tym prawdy ? nie wiem. Może ktoś z Was zna całą prawdę tej ciekawostki?  

Flaga Sardynii o której histori można by wiele napisać ...


Zainteresowany Sardynią?.
Kliknij w tytuły innych postów i przeczytaj o:

Capo Caccia - Sardynia, Capo Caccia to nie tylko Grota Neptuna

Tajemnicy długowieczności Sardyńczyków - Sardyńscy stulatkowie  Alghero















Komentarze

Często czytane

Czy warto przyjechać do Trapani?

Paphos: historia, co zwiedzić, gdzie zjeść